Transport multimodalny – szanse i zagrożenia?

Czas dostawy LTL

Wiele słyszy się ostatnio o transporcie multimodalnym. Wszyscy wokół podkreślają jego zalety i zapowiadają, że przyszłość należy do niego. A co z teraźniejszością multimodalu? Poniżej najważniejsze moim zdaniem szanse i zagrożenia, jakie niesie on ze sobą.

SZANSA – PORZĄDEK NA RYNKU PRZEWOZÓW

Polski rynek przewoźników drogowych, mimo wszystkich wspaniałych rzeczy, które można o nim powiedzieć, jest trochę dziki. Zdarza się, że firma bierze zlecenie, którego nie powinna brać i potem kierowca jedzie przeciążonym samochodem, dłużej i szybciej niż określają przepisy (oraz zdrowy rozsądek), aby na końcu okazało się, że firmie udało się na kursie ledwo wyjść na zero.

Rozwój kolei, jako alternatywy dla takich przewozów na długich trasach (powiedzmy – mających ponad 700 km) prawdopodobnie pomógłby uregulować trochę tę sytuację. Zamiast regularnie wysyłać kilka tirów do jakiegoś regionu Hiszpanii, moglibyśmy skomasować ładunki i wysłać tam pociąg. W moim odczuciu jest to szansa, której nie można lekceważyć.

SZANSA – EKOLOGIA

Multimodal może być bez dwóch zdań bardziej ekologiczny od transportu drogowego, przynajmniej biorąc pod uwagę trzy kwestie, które mają nie tylko ekologiczne konsekwencje:

  • Pociągi są zdecydowanie bardziej przyjazne dla środowiska niż samochody – emitują znacząco mniej COdo atmosfery,
  • Wysyłając część ładunków na kolej odkorkowujemy drogi i usprawniamy ruch na nich – odczuliby to nie tylko kierowcy samochodów osobowych, ale i ciężarówek przewożących ładunki na mniejszych dystansach,
  • Kiedy kierowca nie musi jeździć z ładunkiem po całej Europie, a tylko dowieźć go do terminalu kolejowego, praktycznie co dzień może być w domu, co czyni jego pracę nie tylko przyjemniejszą, ale i tańszą (tak samo, jeśli jedzie z ładunkiem pociągiem – ma wtedy pauzę).

ZAGROŻENIE – BRAK PRZEWAG

O sukcesie produktu transportowego decydują trzy główne czynniki:

  • Czas
  • Koszt
  • Jakość

Nie istnieją oczywiście rozwiązania idealne, które mogłyby połączyć szybkość dostarczenia ładunku, niską cenę i wysoką jakość (pewność) usługi. Na chwilę obecną kolej może konkurować z transportem samochodowym tylko na polu jakości – zamykamy kontener, ładujemy go na wagonie i możemy być w miarę spokojni, że dojedzie bezpiecznie do kolejnego terminalu kolejowego.

Jeśli chodzi o czas i koszt – transport samochodowy ma zdecydowaną przewagę. Kiedy średnia prędkość ciężarówki na trasie na poziomie 60 km/h nie jest niczym niezwykłym, na kolei takie wskaźniki osiągają tylko najbardziej rozwinięte kraje Europy Zachodniej. W Polsce wciąż są odcinki, gdzie pociąg towarowy może jechać tylko 10 km/h. Różnice w kosztach są póki co porównywalne do tych w prędkościach. Jeśli multimodal ma się sprawdzić, musi generować odczuwalne korzyści na jednym z trzech pól, nie odstając zbytnio na pozostałych dwóch.

PROBLEM – INFRASTRUKTURA

Miały być szanse i zagrożenia, a i tak kończymy na tym, na czym każda dyskusja o kolei, multi- czy intermodalu musi się zakończyć – na problemie z infrastrukturą. Powiedzieć o niej, że jest niedoinwestowana, to nie powiedzieć nic.

Kluczem są oczywiście tory, po których pociągi towarowe będą mogły jeździć zdecydowanie szybciej. Potrzeba jednak także spójnej sieci terminali kolejowych. Jeśli Kraków nie ma dziś swojego terminalu, to jak możemy mówić serio o rozwoju transportu multimodalnego w naszym kraju?

Na nic jednak nowoczesna infrastruktura, jeśli jej zarządca nie będzie potrafił nią w sposób nowoczesny zarządzać. Nie mówię, że PKP PLK jest głównym hamulcowym rozwoju kolejowych przewozów towarowych. Warto jednak, aby spółka ta modernizowała się razem z infrastrukturą, którą zarządza.

 

Scroll to top